środa, 30 lipca 2014

Rozdział 25

   Następnego dnia dziewczyny wybrały się na spacer. Szły wzdłuż nabrzeża Branly, gdzie znajdowało się muzeum. Lucie miała na głowie perukę, więc nie było mowy, żeby ktoś ją poznał. Poznając się nawzajem, doszły na Pola Marsowe, gdzie znajduje się wieża Eiffla. Emilia opowiedziała Lucie wszystko o Bartku, Dagmarze, nawet o Sam’ie i ostatniej wiadomości. Po prostu czuła, że może jej ufać. Lucie za to opowiedziała jej dużo o życiu gwiazdy, które wcale nie jest takie kolorowe, jakby się mogło wydawać. Śmiały się jak głupie, kiedy opowiadała Emilii swoje różne wpadki.
   - Chcesz pójść na wieże Eiffla?- spytała Lucie.- To tam za kilka dni mam nagrać teledysk.
   - Możemy pójść. Nigdy na niej nie byłam, chociaż w Paryżu 
nie jestem pierwszy raz. 
   - Świetna okazja jest teraz!- krzyknęła Lucie, ciągnąc Emilię za rękę w kierunku konstrukcji.
   Była straszne wielka kolejka do wind jadących na pierwsze i drugie piętro, więc dziewczyny wybrały schody, gdzie kolejka była mniejsza. Okazało się, że to nie takie łatwe zadanie, jak mogło się wydawać. Schody pięły się i pięły. W połowie drogi Emilia poczuła, że jest bardzo zmęczona i musiała odpocząć, za to Lucie wspinała się po schodach jak tancerka. W końcu znalazły się na pierwszym piętrze, a w dole rozprzestrzeniał się Paryż. Emilii zabrakło tchu.
   - Może wejdziemy na drugie piętro?- zaproponowała Lucie.
   - Żartujesz?- jęknęła Emilia.- Nie czuję nóg!
   - Mięczak!- zaśmiała się piosenkarka.- W porządku, ja już tam byłam.
   Stały tam pół godziny, kiedy zdecydowały w końcu zejść. Zaczęły zbiegać po schodach, co było o wiele łatwiejsze. Jednak 
Emilię nogi wciąż bolały, a kolana miała jak z galarety. A była już całkowicie wyczerpana, gdy przeszły przez plac i doszły do przystanku metra. 
   Gdy wracały do apartamentu, wpadły na Kevina.
   -Lucie!- krzyknął.- I…- zawahał się.- Emily. Przepraszam, ale nie zapamiętałem twojego imienia- uśmiechnął się przepraszająco.
   - Wolałabym, żebyś mówił do mnie Emilia- poprosiła.
   - Dobrze, Emilio. Czytałem, że twoja mama jest Polką. To prawda?   
   - Tak, to prawda. Mój tata też jest Polakiem, więc i ja.
   - Może chciałybyście, żebym wam pokazał Paryż?- spytał obie dziewczyny.
   - Nie wiem, czy ja będę miała czas, ale Emilię możesz zabrać- odpowiedziała szybko Lucie. Wkrótce miała rozpocząć kręcenie swojego teledysku i obawiała się, że Zielonka w tym czasie zanudzi się na śmierć, a zależało jej, żeby jej nowa koleżanka dobrze wspominała te wakacje.
   - To jak?- Kevin zwrócił się do Emilii z uśmiechem. 
   - Dobrze- rzuciła.
   Gapił się na nie, gdy wchodziły po schodach.
   - Co sądzisz o Kevinie?- Lucie nie wytrzymała.
   - Jest fajny. Dlaczego pytasz?
   - Tak tylko… pomyślałam sobie, że może ci się jakoś bardziej podoba- położyła nacisk na słowo „bardziej”.
   - Nie podoba mi się bardziej niż powinien.
   Lucie parsknęła śmiechem. Zatrzymała się raptownie i powiedziała:
   - Powinnaś jakoś się postarać.
   - Mam dość miłości.
   - To, że ten Bartek cię tak potraktował, to nie znaczy, że każdy taki jest- sprzeciwiła się, znakomicie wymawiając polskie imię.
    - Wiem, że każdy taki nie jest. Ale nie można zakochać się ot tak.
   - Kiedyś się zakochasz, mówię ci to- weszły do mieszkania.

   Kolacje dziewczyny zjadły w ekspresowym tempie i od razu zasnęły, gdy dotknęły głowami poduszek.
    Emilia obudziła się gwałtownie następnego dnia i zerwała na równe nogi, widząc, że budzik wskazuje jedenastą w południe. Lucie stała przy oknie, odsłaniając zasłony.
   - Myślałam, że już nigdy nie wstaniesz- stwierdziła.- Mamy ostatni 
wolny dzień. Od jutra nagrywam teledysk- rzuciła się na Emilię, tak, że obie poleciały na łóżko i zaczęły się śmiać.
   - Już jutro? I co ja mam wtedy robić?- spytała przez śmiech.
   - Sama nie wiem. Będziesz mogła robić co tylko chcesz. Masz przecież zaproszenie od Kevina na zwiedzanie Paryża. Skorzystaj.
   - Jakoś dam sobie radę- wstała i skierowała się w stronę łazienki.
   Godzinę później już skręcały w  Pola Elizejskie.

    - Ja ci mówię teraz i już!- krzyknęła Lucie, a Emilia popatrzyła na nią dziwnie.- To jest Paryż! Tu się zakochasz, czuję to.
   - Tsa, jasne- przewróciła oczami.
   - No, ja ci mówię. A wiesz, że jak dzisiaj spałaś, to rozmawiałam z Kevinem? Przypomniałam mu o waszym zwiedzaniu. Oczy mu się tak rozbłysły…
   - Przestań! Gdzie właściwie idziemy?- zmieniła szybko temat.
   - Nie wiem. A gdzie chcesz?
   - Nie ma pojęcia.
   - Może kino?- zaproponowała, a Emilia ochoczo się zgodziła. 
   Po kilkunastu minutach wysiadły na odpowiedniej stacji. Budynek kina znajdował się na rogu ulicy- był okazały i elegancki z półokrągłym dachem, wejściem ozdobionym kolumnami i migającym neonem nad wejściem. 
   Dziewczyny kupiły bilety na „Gwiezde wojny” i weszły do sali, gdzie nie było zbyt wiele osób. Lucie bardzo szybko wypatrzyła, siedzącego dość blisko ekranu Kevina. Od razu do niego podbiegła i zajęła miejsce oddalone od niego o jeden fotel. Między nią a chłopakiem posadziła Emilię. Brunet przywitał je i pocałował w oba policzki. Zielonka zaczęła się zastanawiać, czy Lucie wiedziała, że Kevin tam będzie?
   Po seansie cała trójka wróciła razem. Nie mieli żadnego odpowiedniego tematu, więc rozmawiali o wszystkim i o niczym.
   Następnego dnia Kevin czekał na Emilię na dole. Wyszczerzył zęby w szerokim uśmiechu na widok dziewczyny. Lucie była już na planie do nowego teledysku, ale wcześniej dopilnowała, żeby Zielonka poszła na spotkanie.
   - Jak się dzisiaj miewa droga Emilia?- spytał.
   - Dobrze- odpowiedziała z uśmiechem.- Gdzie pójdziemy?
   - Do Luwru. 
   - W porządku. Ty tu jesteś ekspertem. Prowadź. 
   Kiedy szli, Kevin opowiadał Emilii o każdym miejscu, które mijali. Dziewczyna była w szoku, ile chłopak wie. Spokojnie mógłby zostać przewodnikiem. Kiedy dobre kilka godzin zwiedzali Paryż i jego wszystkie zakamarki, Emilia miała trochę dość.
   - Może pójdziemy do jakiejś kawiarenki? Nogi mnie już bolą- popatrzyła na niego.
   - Jasne- ochoczo się zgodził.
   Najbliższa kafejka znajdowała się w bocznej uliczce. W środku wyglądało bardzo sympatycznie. 
   Po zamówieniu napojów, zaczęli rozmawiać. Emilia opowiedziała mu o swojej babci, o odnalezieniu ciotki i pobycie w Polsce.
   - Emilka? Co się dzieje? Posmutniałaś.
   - Och, nie!- zaprzeczyła gwałtownie, po czym się zaśmiała, chcąc go uspokoić. Śmiech przeszedł w nerwową czkawkę, a potem w szloch. Zaczęła płakać. Kevin przysunął swoje krzesło bliżej i po prostu objął ją ramieniem, więc szlochała w jego ramie. 
   Po dłuższej chwili zdołała się uspokoić. Uniosła głowę i zobaczyła, że pozostali goście jakoś dziwnie na nich zerkają. Nie mogła zrozumieć, dlaczego. Jej myśli odgadł Kevin.
   - Nie przejmuj się. Myślą, że jesteśmy parą, która się pokłóciła. Pamiętaj, że jesteś w mieście miłości. Tutaj uwielbiają zakochanych.
   Emilia zaczerwieniła się aż po cebulki włosów. 
   - Tak lepiej- stwierdził chłopak.- Byłaś bardzo blada.
   Po czym pochylił się i pocałował ja lekko w usta. Emilię przeszła elektryzująca fala ciepła. Pozostali goście byli zachwyceni, a ona lekko zaskoczona.
   - Kevin..- wyjąkała.- Nie wiem, czy powinniśmy…- nie chciała tego powiedzieć, więc zamilkła i po prostu wtuliła się w jego ramię. 
   - Nie powiedziałaś mi, dlaczego płakałaś- zauważył.
   - Jak ci tak o wszystkim opowiadałam, zatęskniłam za babcią, ciocią i innymi… Ale nie przejmuj się. Już mi lepiej.
   - To dobrze. Idziemy?- Emilia przytaknęła.

   Zabrali swoje rzeczy i wyszli z kawiarenki, rozmawiając. Kiedy Kevinowi rozwiązała się sznurówka, Emilia oparła się o zimną ścianę, czekając na niego. Kątem oka dostrzegła znajomą sylwetkę parę metrów przed nią. Ciemne włosy, biała koszulka… Poczuła, że jej słabo. Szedł drugą stroną ulicy i rozmawiał przez komórkę, którą przykładał do ucha. Emilia myślała, że za chwilkę zemdleje. Kiedy się uśmiechnął, mówiąc coś do słuchawki, była już pewna, że to on.
   Bartek.
--------------------------------------------------------------------------------------
A, więc. Niektóre fragmenty są wzięte z książki. Nigdy nie byłam w Paryżu, więc mam nadzieje że zrozumiecie. I tak dużo czasu spędziłam na mapy Google xd
Jest to już przedostatni rozdział… Ale czeka jeszcze druga część ;)
Pozdrawiam ;)

10 komentarzy:

  1. Super. Czekam na następny. Myślę, że to nie wszystko z Bartkiem. Ściskam kciuki, żeby chociaż podszedł do niej i porozmawiali. Pozdrowienia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się bardzo, że się podobało ;)
      Pozdrawiam :D

      Usuń
  2. Bartek! O jacie! Nie mogli się spotkać w Polsce to spotkali się we Francji. Precież to granicy z cudem! To prawdziwy fart (albo niefart), że znaleźli się w tym samym miejscu o tym samym czasie. Jestem w szoku. W dalszym ciągu lubię tego chłopaka, mimo że zachował się jak debil moim zdaniem i miałam nadzieję, że jeszcze pojawi się w tym opowiadaniu. I jak widać- pojawił.
    Ten pocałunek z Kevinem był kompletnie nie na miejscu. Może on się już zakochał, ale Emilia nie. I powód, że ludzie we Francji lubią zakochanych to żaden powód. Nie powinien tego robić. Znają się dopiero kilka dni nic o sobie nie wiedzą i to było takie.. przedwczesne.
    Lucie też niepotrzebnie ich chyba swata. Nie da się nikogo namówić do miłości.

    Ściskam i pozdrawiam;*
    I dziękuję za komentarz u mnie;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie spodziewałam się, że ktoś jeszcze będzie lubił Bartka po tym wszystkim, ale jak widać jest ktoś taki ;)
      A Kevin... cóż. Trochę się pośpieszył :)
      Zapraszam serdecznie na ostatni już rozdział tej części w sobotę :D

      Usuń
  3. I w końcu pojawił się Bartek, mam nadzieję, że na tym się jego wątek nie skończy:) kiedy można spodziewać się kolejnego rozdziału?:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wątek Bartka na pewno się nie skończy, ale mogę zdradzić, że będzie rozwinięty w drugiej części, której premiera będzie 05-06 września, a następny rozdział, już ostatni tej części, pojawi się w piątek lub w sobotę ;) Serdecznie zapraszam :)

      Usuń
  4. O rany! Bartek w Paryżu?! Ale szok! Już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału, ciekawa jestem czy odważy się do niego podejść, a jeśli tak, to co on będzie miał jej do powiedzenia.

    Fajnie, że Emilka aż tak zaprzyjaźniła się z Lucie. Dziewczyna ma przynajmniej jakąś rozrywkę i może uciec od złych wspomnień.
    Lucie ma racje, że Emilka powinna zacząć szukać nowej miłości. Wiadomo – nie zakocha się od tak, na zawołanie, ale powinna myśleć już o nowym związku, a przeszłość zostawić daleko za sobą. Życzę jej jak najlepiej i mam nadzieję, że nie wplącze się ponownie w związek z Bartkiem. Mimo tego, że go kocha, powinna odpuścić, bo przecież on ją zostawił!
    Co do Kevina to wydaje mi się, że jest naprawdę śmiałym chłopakiem skoro zdecydował się już nawet na skradnięcie pocałunku Emilce. :) Wydaje się być sympatyczny i myślę, że byłby dobrą partią na miłość dla niej. :)

    Ok, zmykam już. Czekam na kolejny rozdział. :) I podziwiam, że tak się zapracowałaś przy tym rozdziale, żeby „zapoznać się” trochę z różnymi miejscami w Paryżu. Ja na Twoim miejscu pewnie poszłabym na łatwiznę i połowę miejsc po prostu wymyśliła. :) Brawo!

    http://nothing-happens-by-chance-flyaway.blogspot.com/
    miłego dnia :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hah no troszeczkę się napracowałam, nie powiem, ale dałam radę i chociaż są prawdziwe miejsca podane ;)
      Pozdrawiam :*

      Usuń
  5. Zdecydowanie za szybko! Kevin wszystko zepsuł! Okej, byłam przygotowana na mały romans pomiędzy nimi, ale że tak szybko?! Nie, idź się schowaj, chłopiee!
    Powiem szczerze, że Bartka się nie spodziewałam! Zawsze tak jest zły charakter ratuje nieudaną romantyczną akcję! Mimo, iż jest on świnią, czekam na wyjaśnienie jego obecności!
    Lucie jest mega pozytywną postacią! Z nią nie da się nudzić.
    Od paru rozdziałów mam wrażenie, że Emilia jest taka... no, cholera, irytuje mnie ona! Rozumiem, że wiele straciła, tyle przeszła, ale cholera, życie toczy się dalej, a ona cały czas się użala nad sobą. Nie wiem, może ja źle odnoszę wrażenie czy coś, ale niech ona w końcu przez jeden rozdział się śmieje i nie płacze!
    Przepraszam jeśli Cię uraziłam, ale musiałam to z siebie wyrzucić ;d
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba nikt się nie spodziewał Bartka w Paryżu XD
      Nie uraziłaś mnie. To jest twoja opinia i tyle, którą szanuję. Nie jestem tego typu osobą, która kiedy napisze jej się coś złego czuje się urażona czy coś
      Pozdrawiam :)

      Usuń