piątek, 18 lipca 2014

Rozdział 23


   Przez następnych kilka dni Emilia praktycznie nie wychodziła z domu. Nastolatka nie chciała na razie nikomu się pokazywać, bo i bez tego o jej powrocie pisał każdy brukowiec, jakby było to wydarzenie miesiąca, ale ona wiedziała, że musi to po prostu przeczekać. Mimo wszystko nie mogła narzekać na nudę. Nie jest łatwo po roku wrócić do Nowego Jorku i tak po prostu przestawić się na nowy tryb życia, jakby organizm ludzki był komputerem. Dziewczyna rozpakowała swoje rzeczy i zrobiła porządki w pokoju. Chciała czuć się tam jak u siebie, a nie było tak do czasu aż nie dokonała tam kilku zmian. Przyzwyczaiła się już do tego małego pokoiku, który zamieszkiwała w Polsce.
   Pewnego dnia po południu zadzwonił telefon. Sara najwyraźniej nie zamierzała go odebrać, więc zrobiła to jej córka. Rozpoznała numer. Sasha.
   - Słucham- nie chciała z nią rozmawiać i była niemal pewna, że to nie do niej dzwoni i to nie ją chce usłyszeć po drugiej stronie.
   - Emily?- w jej głosie nie było słychać ani grama zaskoczenia.
   - To ja- przytaknęła.
   - Przyjdź do mojego biura- rozkazała. A więc jednak do niej dzwoni..
   Czego Sasha może chcieć od Emilii? Nastolatka przełknęła ślinę, zastanawiając się nad tym.
   - Stało się coś?
   - Po prostu przyjdź- rozłączyła się.
   Dziewczyna zmarszczyła czoło, odkładając słuchawkę. Sashy nie można było się sprzeciwiać. Wpajano to jej od dziecka. Powiedziała więc Sarze, gdzie idzie, ale ta wcale się nie zdziwiła. Emilia odniosła wrażenie, że dokładnie wiedziała, czego chce od niej jej asystentka.
   Zielonka do biura dotarła bez większych problemów. Zauważyła, że Sasha zrobiła remont. Teraz całe biuro było ultranowoczesne i eleganckie, utrzymane w bieli i srebrze. Nic tu nie było takie, jak wcześniej. Duże, przestronne i otwarte, nie licząc przeszklonego gabinetu, w którym siedzi sekretarka kobiety. W głównej części znajduje się biurko Sashy zastawione różnymi papierami i teczkami.
   Gdy Emilia weszła do środka, kobieta siedziała obok stolika w kącie, obok małej kanapy. Ale nie była sama. Siedział tam też jakiś nieznany dla Emilii mężczyzna.
   - Ach, jesteś, Emily. Siadaj, proszę. Chciałabym ci przedstawić pana Alfonsa Seguero- poklepała ręką sofę. Na całe szczęście nie zauważyła przerażenia dziewczyny.
   Nastolatka podeszła i usiadła wedle polecenia, a mężczyzna uśmiechnął się lekko w jej kierunku. Miał ciemne włosy i był bardzo dobrze ubrany- miał na sobie czarny garnitur, jeden z tych z górnej półki, a na szyi zawiązał sobie tego samego koloru krawat. Dziewczynie skojarzył się z Kamilem, kiedy wybiera się na spotkanie.
   - Panie Seguero, to właśnie Emily Zielonka, o której panu mówiłam- oznajmiła Sasha.
   - Miło mi- skinął głową w kierunku blondynki.
   - Mi również- powtórzyła jego gest.
   - Pan seguero chciałby zadać ci kilka pytać- wytłumaczyła asystentka Sary.
   - Dobrze- odparła, wzruszając ramionami.
   - Lubi pani muzykę?
   Popatrzyła na niego z uniesionymi brwiami, ale szybko wróciła do naturalnego wyrazu twarzy, uświadamiając sobie, jak to może wyglądać.
   - Tak- skinęła wolno głową.- Kocham muzykę.
   - Mówi coś panience nazwisko Lucie Seguero?
   Dziewczyna tym razem popatrzyła na niego ze zdziwienia okrągłymi oczami.
   - Każdemu mówi. To znana gwiazda muzyki pop. Jej piosenki puszczają w radiu. Jest bardzo znana.
   - Co o niej sądzisz?
   Emilia wodziła oczami od Sashy do Alfonsa. Nie wiedziała, o co w tym wszystkim chodzi.
   - Nie wiem- zaczęła wolno.- Nie znam jej osobiście. Ma fajne piosenki, ale to tyle, co wiem.
   Pan Alfonso uśmiechnął się szeroko, co trochę zmyliło Zielonkę.
   - Czy chciałabyś polecieć do Paryża?
   Zerknęła na Sashę, która lekko skinęła głową.
   - Do Paryża? Ale po co?
   - Właśnie zaproponowałem ci wakacje w Paryżu. Jestem menadżerem i ojcem Lucie.
   Ach, tak, nazwisko, pomyślała Emilia. Wcześniej Ne zwróciła na to uwagi.
   - Ja wciąż nie rozumiem- odparła oszołomiona.
   - Odbyłem rozmowę z Sarą, której zależy na tym, żebyś przed podjęciem ostatecznej decyzji, jeśli chodzi o szkołę, zobaczyła życie osoby, która oddała się muzyce ‘od kuchni’- wytłumaczył.
   „A więc to pomysł mamy” pomyślała Emilia. Domyśliła się, że chce ją zniechęcić, udowodniając, jakie to ciężkie. Ale ona przecież nawet nie powiedziała, że chce zostać piosenkarką!
   - Proszę się nie martwić- jej rozmyślenia przerwał Alfonso.- Moja córka potrzebuje po prostu towarzyszki. Jesteś idealna. Macie te same zainteresowania.
   - Ale dlaczego..
   - Proszę tylko nie zrozumieć mnie źle- przerwał jej.- Nie chcę jej znaleźć za wszelką cenę koleżanki. Po prostu wyświadczam przysługę twojej matce. Przy okazji dotrzymasz towarzystwa mojej córce.
   - Jak długo  miałoby to trwać?
   - Ile tylko byś chciała.
   - Dlaczego Paryż? Lucie mieszka w Australii.
   - We Francji nagrywa teledysk to jej najnowszej piosenki.
   Alfonso i Sasha patrzyli na Emilię, czekając na werdykt. Serce nastolatki biło jak oszalałe, a przez jej głowę przelatywały różne myśli. Nie wiedziała, czy polubi się z Lucie. Możliwe, że jest rozpuszczonym bachorem, który będzie chciał nią rządzić, a do tego nie mogła dopuścić.
   - Co o tym myśli mama?- spytała Emilia, chcąc się upewnić.
   - Ona to wymyśliła- Sasha cicho się zaśmiała, co nie było normalne w jej wykonaniu.
   Na chwilę zapadła cisza.
   - Mogę pojechać.

14 komentarzy:

  1. Super! Nie mogę się doczekać następnego. Życzę dużo weny.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ojej leci do Paryża:o Wiem! Ona się stanie sławna i Bartek ją odnajdzie i się znowu pokochają! Mam rację prawda?:D
    Nie zgaduję, pisz szybko tylko dłuższy ;)
    Pozdrawiam;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hah, nie zdradzę czy zgadłaś :3
      A następny będzie trochę dłuższy :D
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  3. Witaj! :)
    Co matka Emily sobie wyobraża?! W każdy możliwy sposób chce ją zniechęcić... Nie powinna tego robić, to jej marzenie, ale może, gdy pojedzie do Paryża jej tylko i wyłącznie pomoże, bo, gdy już zostanie gwiazdą będzie wiedziała co ma robić, a nie będzie stała, jak kołek...
    Nie powinna tego ustalać bez wiedzy Emily.
    Mam nadzieję, że się z Lucie polubią! :)
    Masz rację króciutki, ale mój komentarz też taki jest, a to wszystko z powodu wyjazdu... Jutro wyjeżdżam, a ja się jeszcze muszę dopakować, a jeszcze mam parę blogów do skomentowania :).
    Pozdrawiam!
    Amy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za komentarz i życzę miłego wyjazdu :)
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  4. Cześć
    Świetny rozdział
    Czekam zdecydowanie na next
    Aqua :*
    http://aquasenshi.blogspot.com/2014/07/rozdzia-16_18.html
    Ps. Zapraszam na 16

    OdpowiedzUsuń
  5. Myślałam, że mam zwidy jak zobaczyłam, że to już koniec rozdziału. Tyle to zazwyczaj wstęp zajmował, a tu całość... Szkoda:( Ale za to ten rozdział wiele zmienił. Przede wszystkim życie Emilki może ulec wielkiej zmianie. I nie wiem do końca czy ten pomysł Sary wynika tylko z chęci przekonania córkę, że nie nadaje się na piosenkarkę, czy może coś zrozumiała? Może chce by Emilia sama kierowała swoim życiem i w ten sposób stara się pomoc? Tak, ta druga mozliwość brzmi mega śmiesznie jeśli przypasuje się do niej kogoś takiego jak Sara. Ale łudzę się, że nawet ona może się zmienić!:)
    Czekam na nastepny rozdział, a w wolnej chwili zapraszm na nowość do mnie;)

    Ściskam;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozdział krótki... no cóż, tak jakoś wyszło...
      Hmm.. nie wiem co napisać xd Czy Sara chce pomóc Emilii czy nie dowiesz się w następnych rozdziałach! :)
      Pozdrawiam a do Ciebie zajrzę w wolnej chwili :)

      Usuń
  6. Szczerze mówiąc troszkę nie rozumiem dlaczego Emilka od razu przyjęła czarny scenariusz co do chęci matki. Wiadomo, może Sara niekoniecznie sprawia dobre wrażenie i nie jest przykładną mamą, ale Emilia powinna się cieszyć, że w pewnym sensie właśnie dzięki niej ma możliwość spełnić swoje marzenie, zacząć śpiewać... Skoro i tak jest sławna przez rodziców, to jakim problemem byłoby spełnienie marzenia w taki sposób? Przecież nie musi być wokalistką estradową. Może chodzić do szkoły muzycznej, a potem uczyć śpiewu tak jak chciała. A Paryż to przecież tylko wakacje i jej wielka szansa. :) Dobrze, że się zgodziła.

    Czekam na kolejny rozdział, szkoda, że ten był taki króciutki. :)
    W międzyczasie również zapraszam do mnie na coś nowego.

    http://nothing-happens-by-chance-flyaway.blogspot.com/
    miłego dnia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Emilia dość dobrze zna Sarę i to może dlatego...
      Zostało mało rozdziałów, ale mogę napisać, że w Parzżu dość dużo się zmieni...
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  7. I nadrabiamy Kaśka nanana :3
    Dobra, koniec z wewnętrznymi monologami, czas napisać coś o rozdziale, a więc. Masz wielki talent dziewczyno, nie raz Ci to mówiłam, ale to drugie opowiadanie ( wiesz o które mi chodzi ) mogłabyś opublikować, jestem strasznie ciekawa, czy wciągnęłoby mnie tak samo jak to :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo :* Jejku, drugie opowiadanie... Z jednej strony też chciałabym je opublikować, a z drugiej boję się, że przestanie mi się podobać, jak to było z tym... Dość dużo osób już mnie do tego namawia, ale ja wciąż mam wątpliwości...

      Usuń