A więc, napisałam w notce pod rozdziałem, że dodam posta dla tych, którzy mam nadzieję, że dojdą, więc dodaję ;)
DLA NOWYCH CZYTELNIKÓW
Nie wiem jak zacząć, no ale spróbuję XD
Jeśli ktoś miałby ochotę czytać I część, to proszę bardzo, nie zabraniam oczywiście, ale ci którym się nie chce, raczej nie muszą. II część będzie dość inna od pierwszej i myślę, że nie ma potrzeby. Tylko w niektórych momentach mogą te osoby nie wiedzieć o co chodzi, ale będę próbowała jakoś tak pisać, żeby wszystko było jasne, więc teraz do tych którzy czytali pierwszą część: proszę się nie denerwować jeśli będą jakieś powtórki i wspomnienia.
To raczej tyle. Zapraszam na pierwszy rozdział 05- 06 września!
sobota, 2 sierpnia 2014
Rozdział 26- ost.
Emilia stała, jakby ktoś ją wmurował w
ziemię. Nie potrafiła ruszyć się z miejsca. To był On! Bartek! Ale co on tu
robił?! Kiedy Kevin się wyprostował, Emilia rzuciła się biegiem do miejsca, gdzie widziała chłopaka, a zdziwiony Kevin pobiegł za nią. Zaczęła gorączkowo
się rozglądać, ale nigdzie nie mogła go dostrzec. Nigdzie nie widziała tych
ciemnych włosów. Do jej oczu zaczęły powoli napływać łzy. Straciła taką okazję.
Mogła z nim porozmawiać, spytać dlaczego tak zrobili… Nie mogła sobie wybaczyć,
że nie zareagowała szybciej.
- Co się stało?- spytał zdezorientowany Kevin.
I wtedy Emilia opowiedziała mu całą historię z Bartkiem i Dagmarą.
Kolejne dni mijały Emilii w ekspresowym tempie. Często myślała o Bartku i o tym, że go widziała. Zaprzepaściła szansę rozmowy z nim i nie potrafiła sobie tego wybaczyć. Codziennie przesiadywała w niedalekiej kawiarence z Kevinem, a potem zwiedzali zakątki Paryża, a Lucie w dalszym ciągu nagrywała teledysk. Dwa razy nawet odwiedzili ją na planie.
Kevin i Emilia czuli się przy sobie wspaniale. Mieli dużo tematów do rozmów, które się nie kończyły.
- Mam dla ciebie propozycję- zaczął Kevin, popijając coca cole.- Pomyślałem sobie, że moglibyśmy pójść do mojego kumpla Max’a. I tak byłem z nim dzisiaj umówiony. Jest muzykiem i ma bardzo dobry sprzęt. Moglibyśmy nagrać piosenkę w naszej aranżacji. Tylko dla ciebie. Taki eksperyment. Co ty na to?
- Byłoby wspaniale- Emilia uśmiechnęła się szeroko.
- Oglądałem cię na You Tube. Masz bardzo wyrazisty głos.
- Naprawdę moglibyśmy nagrać piosenkę?- zignorowała komplement.
- Oczywiście.
- To by było cudownie mieć nagraną taką własną płytę!
- To chodźmy.
Pojechali metrem na odpowiednią stację i poszli dalej ulicą. Zatrzymali się przed drzwiami jednego z budynków. Kevin wcisną guzik domofonu. Odpowiedział mu męski głos.
- Max?- zawołał Kevin.- To ja, Kevin- mówił po francusku.- Przyprowadziłem kogoś.
Chwilę później drzwi zabrzęczały i mogli wejść. Wspięli się na pierwsze piętro, gdzie brunet zapukał do jednych z drzwi. Otworzyły się prawie natychmiast.
Chłopak, który stanął w progu był trochę niższy od Kevina, miał kręcone włosy i bystre niebieskie oczy. Wyglądał na najbardziej wyluzowanego człowieka na świecie. Collins przedstawił Emilię Max’owi.
- Chcielibyśmy nagrać piosenkę. Dałoby się to zrobić dzisiaj?
- Ależ oczywiście- oczy Max’a otworzyły się szerzej.- Wejdźcie, proszę!
Weszli. Mieszkanie było znacznie mniejsze od apartamentu Seguerów, ale było równie ładne. Weszli po schodach do pomieszczenia oddzielonego od reszty mieszkania grubymi drzwiami. Był to bardzo dziwny pokój- wszystkie ściany wyłożono tekturami po jajkach. W jednym kącie znajdowała się perkusja, w innym gitary i inne instrumenty. Stało tam też biurko, na którym był komputer i strasznie dużo elektroniki.
- Pokój jest dźwiękoszczelny, dzięki czemu sąsiedzi się nie skarżą- Max się uśmiechnął.- Mogę nagrywać wszystkie instrumenty razem lub osobno, a potem miksować ścieżki…
- Świetnie. Pierwszy raz widzę taki sprzęt- wyznała Emilia.
- Zaraz zadzwonię po kolegów. Pomogą nam- powiedział chłopak z loczkami, wyciągając telefon z kieszeni.
Parę minut później do mieszkania Max’a weszło trzech nastolatków. Chłopak przedstawił Emilię każdemu. Kevin już ich znał.
Pasqual grał na syntezatorze, a Max na perkusji. Wkrótce dołączyła do nich gitara akustyczna Emryka i gitara basowa Serge’a. W końcu zaczęło coś powstawać.
Emilia pierwszy raz w życiu zdała sobie sprawę z tego, jak bardzo jest utalentowana, jak piękny ma głos i z jaką łatwością przeciąga nutę albo zmienia tonację.
Zbliżała się trzecia, gdy w końcu zaczęli nagrywać. Na początku chłopaki na instrumentach, później sama Emilia, potem nagrali osobno perkusję, syntezator, bas i gitarę.
- Zrobimy co w naszej mocy. Zmiksuję tak, żeby brzmiało niesamowicie- Max był bardzo podekscytowany.- Jak będziecie mięli czas to wpadnijcie.
- Jasne- odpowiedział Kevin. Emilia spojrzała na zegarek.
- O, nie! Prawie piąta. Muszę szybko wrócić, bo u Lucie mnie pozabijają.
- To chodźmy- pociągnął za rękę Emilię, żegnając się z kolegami.
- Dziękujemy za pomoc!- krzyknęła Emilia, kiedy przekraczali próg.
Gdy byli w budynku, w którym było mieszkanie Lucie, Emilia stanęła na palcach i pocałowała Kevin’a w policzek.
- Dziękuję ci- szepnęła.
- Za co?- spytał zdziwiony.
- Za to, że mogłam nagrać swoją pierwszą piosenkę, chociaż to nie ja ją napisałam. Fajnie wyszła w naszym wykonaniu- uśmiechnęła się szeroko.- I za to, że poświęciłeś mi tyle czasu, pokazując śliczny Paryż.
- Polecam się na przyszłość. Robiłem to z wielką przyjemnością- uśmiechnął się szeroko.
Gdy Emilia weszła do apartamentu Seguerów, Lucie czekała w holu.
- Dzisiaj skończyłam mój teledysk, więc możemy teraz robić co chcemy- przytuliła Zielonkę.
Poszły do jej pokoju, a Emilia opowiedziała jej wszystko co się wydarzyło tego dnia.
Kolejne dni Lucie, Emilia i Kevin spędzili razem. Nagrali nawet drugą piosenkę, napisaną przez Lucie, która zaśpiewała ją razem z Emilią.
Niestety każde dobre chwile się kończą i nadszedł dzień, kiedy po trzytygodniowym pobycie w Paryżu, Emilia musiała wracać do Nowego Jorku.
Na lotnisku żegnali Emilię wszyscy: pan Seguero, Lucie, Kevin, pani Elisabeth, Max, Serge, Emryk i Pasqual.
- Teraz zostaję tutaj z mamą do końca wakacji, ale potem musimy koniecznie się spotkać- powiedział Kevin i przytulił Emilię.
- No jasne, że tak. Zapraszam do Nowego Jorku.
- Z pewnością skorzystam z zaproszenia.
Następnie podszedł do niej pan Seguero i Lucie.
- Mam nadzieję, że podobały ci się wakacje- Afonso lekko przytulił Emilię na pożegnanie.
- Oczywiście- odpowiedziała i podeszła do Lucie, która mocno objęła ją ramionami.
- Będę tęskniła. Obiecaj mi, że będziemy się kontaktowały.
- Obiecuję. A ty musisz mnie koniecznie odwiedzić.
- Dobrze, odwiedzę cię, jak tylko znajdę czas. Teraz wyjeżdżam w trasę.
- Pisz do mnie najczęściej jak się będzie dało i dzwoń. Wiedz, że zostałam twoją największą fanką i czekam na koncert w Nowym Jorku,
- Będziesz pierwszą, która się o nim dowie- obiecała z uśmiechem.
Z resztą także się pożegnała i poszła w stronę bramek.
Emilia całą podróż myślała o swojej przyszłości. Na lotnisku w Nowym Jorku czekali na nią rodzice, co zdziwiło Emilię, ale bardzo się ucieszyła.
- Mam nadzieję, że zmieniłaś zdanie i zrozumiałaś, że muzyka to głupota- bardziej stwierdziła Sara, kiedy siedzieli już w limuzynie.
- Nie, mamo- odpowiedziała stanowczo Emilia, patrząc w oczy matki i ojca.- Przeciwnie. Lecąc samolotem, dużo myślałam i postanowiłam, że chcę chodzić do Fiorello H. LaGuardia High School of music & Art.*, a potem spróbować się dostać do szkoły Julliarda**. Mam nadzieję, że mnie w tym wesprzecie. Zrozum mamo, muzyka to moja pasja i chcę ją rozwijać.
KONIEC cz. I
----------------------------------------------------------------------
*średnia szkoła muzyczna i teatralna w Nowym Jorku. Celem szkoły jest przygotowanie uczniów do profesjonalnych karier muzycznych.
**nowojorska renomowana wyższa uczelnia muzyczna i artystyczna.
Tak każdy pod poprzednim rozdziałem liczył, że Emilia i Bartek sobie porozmawiają, wyjaśni się coś, a tu lipa :D Ale mogę zdradzić, że coś tam może być wyjaśnione w kolejnej części ;)
A, więc dotarliśmy do końca części I. W tej notce chciałabym podziękować tym osobom, które to czytały. Nie jest was dużo, w porównaniu z innymi blogami mało, ale ja się cieszę z takiej ilości jaka jest. Wiem, że nie każdemu opowiadanie mogło się spodobać i doceniam każdy komentarz. I ten krótki i ten dłuższy. Bardzo za wszystko dziękuję. Za wyrażanie swoich opinii, dzięki którym wiedziałam co się podobało, a co mniej, miłe słowa. Naprawdę dziękuję wszystkim.
Opowiadanie to napisałam równy rok temu. Na początku nie chciałam go nigdzie publikować, bo mi się nie podobało xd Ale po wielu namowach przez moje koleżanki, założyłam tego bloga i pomyślałam, że co ma być to będzie. Opublikowana wersja jest prawie całkiem inna od tej pierwszej i ja osobiście myślę, że trochę lepsza. Jej, pamiętam jak bałam się, że nikt nie będzie tego czytał i że na darmo będę to pisała, ale jak widać komuś się spodobało.
A, właśnie. Bardzo, bardzo dziękuję Natalii W. (@Nutka_13). Była ze mną od samego początku do końca i chociaż nie zawsze komentowała z różnych przyczyn, wiem że to czytała. A więc DZIĘKUJĘ CI BARDZO.
W ogóle to wszystkim Wam dziękuję. Nie będę tego robić każdemu z osobna, ale wiedzcie, że podziękowania są do każdego z tych dwunastu osób, które to czytały, według ankiety.
Nie żegnam się, bo pożegnań nie lubię, a zresztą wrócę we wrześniu. Każdy musi czasami odpocząć. Drugiej części nie mam napisanej. Dopiero muszę się za to zabrać :) Mam nadzieję, że ani jeden mój czytelnik mnie nie opuści w tej drugiej części, a może ktoś dojdzie? Mam nadzieję, że tak, ale nikogo przecież nie będę zmuszała..
Zmienię za chwilę wygląd bloga, ale może się on jeszcze zmienić. Zobaczę. Dodam też fabułę i bohaterów do kolejnej części , więc kto jest zainteresowany proszę sobie zobaczyć ;) Co do postaci, wszystkich jeszcze nie będzie. Dopiero w trakcie trwania będą dodawani ;)
Dobra kończę tą notkę bo wyjdzie dłuższa niż rozdział ;p
Więc, do napisania we wrześniu z pierwszym rozdziałem!
Pozdrawiam i życzę udanego drugiego miesiąca wakacji!:*
- Co się stało?- spytał zdezorientowany Kevin.
I wtedy Emilia opowiedziała mu całą historię z Bartkiem i Dagmarą.
***
Kolejne dni mijały Emilii w ekspresowym tempie. Często myślała o Bartku i o tym, że go widziała. Zaprzepaściła szansę rozmowy z nim i nie potrafiła sobie tego wybaczyć. Codziennie przesiadywała w niedalekiej kawiarence z Kevinem, a potem zwiedzali zakątki Paryża, a Lucie w dalszym ciągu nagrywała teledysk. Dwa razy nawet odwiedzili ją na planie.
Kevin i Emilia czuli się przy sobie wspaniale. Mieli dużo tematów do rozmów, które się nie kończyły.
- Mam dla ciebie propozycję- zaczął Kevin, popijając coca cole.- Pomyślałem sobie, że moglibyśmy pójść do mojego kumpla Max’a. I tak byłem z nim dzisiaj umówiony. Jest muzykiem i ma bardzo dobry sprzęt. Moglibyśmy nagrać piosenkę w naszej aranżacji. Tylko dla ciebie. Taki eksperyment. Co ty na to?
- Byłoby wspaniale- Emilia uśmiechnęła się szeroko.
- Oglądałem cię na You Tube. Masz bardzo wyrazisty głos.
- Naprawdę moglibyśmy nagrać piosenkę?- zignorowała komplement.
- Oczywiście.
- To by było cudownie mieć nagraną taką własną płytę!
- To chodźmy.
Pojechali metrem na odpowiednią stację i poszli dalej ulicą. Zatrzymali się przed drzwiami jednego z budynków. Kevin wcisną guzik domofonu. Odpowiedział mu męski głos.
- Max?- zawołał Kevin.- To ja, Kevin- mówił po francusku.- Przyprowadziłem kogoś.
Chwilę później drzwi zabrzęczały i mogli wejść. Wspięli się na pierwsze piętro, gdzie brunet zapukał do jednych z drzwi. Otworzyły się prawie natychmiast.
Chłopak, który stanął w progu był trochę niższy od Kevina, miał kręcone włosy i bystre niebieskie oczy. Wyglądał na najbardziej wyluzowanego człowieka na świecie. Collins przedstawił Emilię Max’owi.
- Chcielibyśmy nagrać piosenkę. Dałoby się to zrobić dzisiaj?
- Ależ oczywiście- oczy Max’a otworzyły się szerzej.- Wejdźcie, proszę!
Weszli. Mieszkanie było znacznie mniejsze od apartamentu Seguerów, ale było równie ładne. Weszli po schodach do pomieszczenia oddzielonego od reszty mieszkania grubymi drzwiami. Był to bardzo dziwny pokój- wszystkie ściany wyłożono tekturami po jajkach. W jednym kącie znajdowała się perkusja, w innym gitary i inne instrumenty. Stało tam też biurko, na którym był komputer i strasznie dużo elektroniki.
- Pokój jest dźwiękoszczelny, dzięki czemu sąsiedzi się nie skarżą- Max się uśmiechnął.- Mogę nagrywać wszystkie instrumenty razem lub osobno, a potem miksować ścieżki…
- Świetnie. Pierwszy raz widzę taki sprzęt- wyznała Emilia.
- Zaraz zadzwonię po kolegów. Pomogą nam- powiedział chłopak z loczkami, wyciągając telefon z kieszeni.
Parę minut później do mieszkania Max’a weszło trzech nastolatków. Chłopak przedstawił Emilię każdemu. Kevin już ich znał.
Pasqual grał na syntezatorze, a Max na perkusji. Wkrótce dołączyła do nich gitara akustyczna Emryka i gitara basowa Serge’a. W końcu zaczęło coś powstawać.
Emilia pierwszy raz w życiu zdała sobie sprawę z tego, jak bardzo jest utalentowana, jak piękny ma głos i z jaką łatwością przeciąga nutę albo zmienia tonację.
Zbliżała się trzecia, gdy w końcu zaczęli nagrywać. Na początku chłopaki na instrumentach, później sama Emilia, potem nagrali osobno perkusję, syntezator, bas i gitarę.
- Zrobimy co w naszej mocy. Zmiksuję tak, żeby brzmiało niesamowicie- Max był bardzo podekscytowany.- Jak będziecie mięli czas to wpadnijcie.
- Jasne- odpowiedział Kevin. Emilia spojrzała na zegarek.
- O, nie! Prawie piąta. Muszę szybko wrócić, bo u Lucie mnie pozabijają.
- To chodźmy- pociągnął za rękę Emilię, żegnając się z kolegami.
- Dziękujemy za pomoc!- krzyknęła Emilia, kiedy przekraczali próg.
Gdy byli w budynku, w którym było mieszkanie Lucie, Emilia stanęła na palcach i pocałowała Kevin’a w policzek.
- Dziękuję ci- szepnęła.
- Za co?- spytał zdziwiony.
- Za to, że mogłam nagrać swoją pierwszą piosenkę, chociaż to nie ja ją napisałam. Fajnie wyszła w naszym wykonaniu- uśmiechnęła się szeroko.- I za to, że poświęciłeś mi tyle czasu, pokazując śliczny Paryż.
- Polecam się na przyszłość. Robiłem to z wielką przyjemnością- uśmiechnął się szeroko.
Gdy Emilia weszła do apartamentu Seguerów, Lucie czekała w holu.
- Dzisiaj skończyłam mój teledysk, więc możemy teraz robić co chcemy- przytuliła Zielonkę.
Poszły do jej pokoju, a Emilia opowiedziała jej wszystko co się wydarzyło tego dnia.
***
Kolejne dni Lucie, Emilia i Kevin spędzili razem. Nagrali nawet drugą piosenkę, napisaną przez Lucie, która zaśpiewała ją razem z Emilią.
Niestety każde dobre chwile się kończą i nadszedł dzień, kiedy po trzytygodniowym pobycie w Paryżu, Emilia musiała wracać do Nowego Jorku.
Na lotnisku żegnali Emilię wszyscy: pan Seguero, Lucie, Kevin, pani Elisabeth, Max, Serge, Emryk i Pasqual.
- Teraz zostaję tutaj z mamą do końca wakacji, ale potem musimy koniecznie się spotkać- powiedział Kevin i przytulił Emilię.
- No jasne, że tak. Zapraszam do Nowego Jorku.
- Z pewnością skorzystam z zaproszenia.
Następnie podszedł do niej pan Seguero i Lucie.
- Mam nadzieję, że podobały ci się wakacje- Afonso lekko przytulił Emilię na pożegnanie.
- Oczywiście- odpowiedziała i podeszła do Lucie, która mocno objęła ją ramionami.
- Będę tęskniła. Obiecaj mi, że będziemy się kontaktowały.
- Obiecuję. A ty musisz mnie koniecznie odwiedzić.
- Dobrze, odwiedzę cię, jak tylko znajdę czas. Teraz wyjeżdżam w trasę.
- Pisz do mnie najczęściej jak się będzie dało i dzwoń. Wiedz, że zostałam twoją największą fanką i czekam na koncert w Nowym Jorku,
- Będziesz pierwszą, która się o nim dowie- obiecała z uśmiechem.
Z resztą także się pożegnała i poszła w stronę bramek.
Emilia całą podróż myślała o swojej przyszłości. Na lotnisku w Nowym Jorku czekali na nią rodzice, co zdziwiło Emilię, ale bardzo się ucieszyła.
- Mam nadzieję, że zmieniłaś zdanie i zrozumiałaś, że muzyka to głupota- bardziej stwierdziła Sara, kiedy siedzieli już w limuzynie.
- Nie, mamo- odpowiedziała stanowczo Emilia, patrząc w oczy matki i ojca.- Przeciwnie. Lecąc samolotem, dużo myślałam i postanowiłam, że chcę chodzić do Fiorello H. LaGuardia High School of music & Art.*, a potem spróbować się dostać do szkoły Julliarda**. Mam nadzieję, że mnie w tym wesprzecie. Zrozum mamo, muzyka to moja pasja i chcę ją rozwijać.
KONIEC cz. I
----------------------------------------------------------------------
*średnia szkoła muzyczna i teatralna w Nowym Jorku. Celem szkoły jest przygotowanie uczniów do profesjonalnych karier muzycznych.
**nowojorska renomowana wyższa uczelnia muzyczna i artystyczna.
Tak każdy pod poprzednim rozdziałem liczył, że Emilia i Bartek sobie porozmawiają, wyjaśni się coś, a tu lipa :D Ale mogę zdradzić, że coś tam może być wyjaśnione w kolejnej części ;)
A, więc dotarliśmy do końca części I. W tej notce chciałabym podziękować tym osobom, które to czytały. Nie jest was dużo, w porównaniu z innymi blogami mało, ale ja się cieszę z takiej ilości jaka jest. Wiem, że nie każdemu opowiadanie mogło się spodobać i doceniam każdy komentarz. I ten krótki i ten dłuższy. Bardzo za wszystko dziękuję. Za wyrażanie swoich opinii, dzięki którym wiedziałam co się podobało, a co mniej, miłe słowa. Naprawdę dziękuję wszystkim.
Opowiadanie to napisałam równy rok temu. Na początku nie chciałam go nigdzie publikować, bo mi się nie podobało xd Ale po wielu namowach przez moje koleżanki, założyłam tego bloga i pomyślałam, że co ma być to będzie. Opublikowana wersja jest prawie całkiem inna od tej pierwszej i ja osobiście myślę, że trochę lepsza. Jej, pamiętam jak bałam się, że nikt nie będzie tego czytał i że na darmo będę to pisała, ale jak widać komuś się spodobało.
A, właśnie. Bardzo, bardzo dziękuję Natalii W. (@Nutka_13). Była ze mną od samego początku do końca i chociaż nie zawsze komentowała z różnych przyczyn, wiem że to czytała. A więc DZIĘKUJĘ CI BARDZO.
W ogóle to wszystkim Wam dziękuję. Nie będę tego robić każdemu z osobna, ale wiedzcie, że podziękowania są do każdego z tych dwunastu osób, które to czytały, według ankiety.
Nie żegnam się, bo pożegnań nie lubię, a zresztą wrócę we wrześniu. Każdy musi czasami odpocząć. Drugiej części nie mam napisanej. Dopiero muszę się za to zabrać :) Mam nadzieję, że ani jeden mój czytelnik mnie nie opuści w tej drugiej części, a może ktoś dojdzie? Mam nadzieję, że tak, ale nikogo przecież nie będę zmuszała..
Zmienię za chwilę wygląd bloga, ale może się on jeszcze zmienić. Zobaczę. Dodam też fabułę i bohaterów do kolejnej części , więc kto jest zainteresowany proszę sobie zobaczyć ;) Co do postaci, wszystkich jeszcze nie będzie. Dopiero w trakcie trwania będą dodawani ;)
Dobra kończę tą notkę bo wyjdzie dłuższa niż rozdział ;p
Więc, do napisania we wrześniu z pierwszym rozdziałem!
Pozdrawiam i życzę udanego drugiego miesiąca wakacji!:*
Subskrybuj:
Posty (Atom)